Jawa - Mateusz Lubach
Powieść rozpoczyna się gdy Rufin kończy 21 lat i dostaje od ojca oraz siostry wymarzony prezent - glewię, czyli prosprężynową włócznię. Już gdy nasz bohater stał się pełnoletni zgłosił on swoją kandydaturę do Projektu Poboru Jednostek, a dokładniej do poboru plantacyjnego. To jego szansa na zrobienie czegoś dobrego dla całej ludzkości. Teraz pojawia się informacja o tym, że został powołany i wyrusza wraz z Gaborem do punktu poborowego. Rufin wyrusza nie tylko by spełnić swój obowiązek, ale również by odnaleźć odpowiedzi na nurtujące go pytania. Czeka go długa podróż przez pustynną krainę wraz z nieznajomym, który wydaje się być nieszczery wobec niego. Co odkryje nasz młody bohater i w co uwierzy? Nie zastanawiajcie się ani chwili i sięgnijcie po tą powieść by również poznać tajemnice tego świata! Jedna z lepszych powieści postapokaliptycznych jakie miałam okazję czytać!
Autor umiejętnie włada słowem i sprawia, że jego opisy po przeczytaniu wręcz ożywiają w głowie. Postapokaliptyczny świat, który jest bliższy powstania niż nam się wydaje, jest idealnie odzwierciedlony w słowach i równie przerażający jak i ciekawie wykreowany. Autor wyjaśnia stopniowo jak doszło do tragedii na Ziemi i co doprowadziło do jej obecnego stanu. Dowiadujemy się jakie zmiany zachodzą i jak ludzie obecnie żyją. Ta postapokaliptyczna wizja jest jeszcze bardziej przerażająca i przestrzega nas przed takim końcem. Mamy szansę jeszcze zatrzymać klęskę, a książka daje nam również nadzieje swoją treścią. Pszczoły są niezwykle istotnym elementem powieści co według mnie jest genialnie ukazane, jak i to jak ważne są dla naszego ekosystemu. Książkę warto przeczytać by zdać sobie sprawę iż jesteśmy obecnie na krawędzi i każde nasze działanie ma znaczenie w przyszłości. To jaką ścieżkę wybierzemy zależy od nas, nic nie jest z góry przesądzone.
Historia jest genialnie poprowadzona na kilku płaszczyznach. Wykreowane przez autora postacie są nieobliczalne i bardzo różnorodne. Bywają również irytujące co sprawia, że są bardziej autentyczne. Zakończenie powieści bardzo mi się spodobało i jestem nim zachwycona! W tej powieści nie mam czego się przyczepić. Jak dla mnie wszystko było idealnie splątane w jedną świetną opowieść, o której nigdy nie zapomnę i będzie wiecznie żyć w mojej głowie. Ogromnie Wam polecam tą powieść i mam nadzieję, że również Was porwie i nie będziecie mogli jej odłożyć!
Mateusz Lubach: Czy czuję bardziej ekscytację, czy też przerażenie. Szczerze ? To chyba jedno i drugie, ale gdybym miał wybierać, moje odczucia bardziej skierowane są może nie ku przerażeniu, ale lekkiemu strachowi – bo przerażenie to zbyt wielkie słowo. Jak najbardziej jestem gotowy na krytykę i wszelakie opinie dotyczące mojej książki, w końcu to debiut i może być tam cała masa... w sumie wszystkiego. Ale z perspektywy czasu, kiedy już przesłałem tekst wydawnictwu i nie miałem już większego wpływu na fabułę jak i całą treść, stwierdzam, że wiele rzeczy ująłbym nieco inaczej. Wiele wątków bym rozwinął, bardziej rozbudował (i mam tak naprawdę z wieloma wątkami), inne z kolei bym skrócił, a coś innego opisał w zupełnie inny sposób. Niestety takie pomysły przychodzą dopiero kiedy swój tekst czyta się po raz enty. A wiem to poniekąd z doświadczenia – kiedyś amatorsko zajmowałem się szkicem, rysowałem architekturę jak i portrety ludzi (na które było wielu chętnych), i prawda jest taka, że szkic rysownikowi podoba się tylko w trakcie tworzenia. Efekt finalny zawsze okazuje się niezadowalający – i to powie każdy szkicownik czy osoba z ołówkiem przy ręku. Gwarantuję. Nie mniej jednak jestem bardzo ciekawy wrażeń czytelników jak i ich opinii.
Vaconafa: Skąd pomysł na powieść postapokaliptyczną jaką jest “Jawa”? Czy ma to związek z jakimiś Twoimi zainteresowaniami związanymi z ochroną środowiska?
Mateusz: Pomysł na fabułę JAWY powstawał niedługi czas, ale przez pewien okres. Pierwotnie fabuła miała wyglądać inaczej. Posiadam nawet notatki z tamtego okresu. Lasy i czysty tlen miały stanowić poniekąd walutę na Ziemi. W specjalnych sektorach zalesiano tereny i produkowano tlen, który później sprzedawano bogatszym. To był jeden z pierwszych pomysłów. Później koncepcja się zmieniała, aż zatrzymała się na pszczołach i pustyni. Czy ma to związek z ochroną środowiska? Sądzę, że sama fabuła nie odnosi się zbyt mocno do jego ochrony. Nie mniej jednak, środowisko naturalne w moim życiu odgrywa dużą rolę. Uważam, że nie powinniśmy w nie ingerować – co w sumie jest ujęte w książce. Wyniszczamy Ziemię – to żadna tajemnica, i masowo niszczymy lasy, pozbawiając domu również setki gatunków zwierząt. Pod tym wszystkim bardzo często kryje się po prostu BIZNES. Nic innego. Kiedyś w internetach zauważyłem bardzo fajnego ‘mema’. Na zdjęciu była asfaltowa droga pośród lasu, na której stał jeleń. Pod fotografią widniał napis: „To nie ja przechodzę przez jezdnię, lecz to jezdnia przechodzi przez mój las.” W samo sedno.
Vaconafa: Ciekawi mnie co lub kto Cię inspiruje?
Mateusz: Niewiele osób o tym wie, ale JAWA w 70% powstała w mojej pracy. Pisałem na brudno, a później przepisywałem tekst na PC, będąc już w domu. Nie mogę przytoczyć żadnego autora czy sytuacji będącej inspiracją. Mam półkę z książkami, z każdej wyciągam coś wartościowego dla siebie, lecz inspiracją będzie chyba sam czytelnik.
Vaconafa: Jakie masz plany na przyszłość? Może już tworzysz kolejną powieść, na którą warto będzie czekać?
Mateusz: Nie mam zamiaru kończyć na JAWIE. Jestem w trakcie tworzenia nowego tekstu, również fantastyka w niedalekiej przyszłości, ale z dość dużym postępem ludzkości – w pewnej dziedzinie. Nie zabraknie również wątków kryminalnych i śledczych. Jednak czy fabuła ta ujrzy światło dzienne? Tego nie wiem. Z każdym momentem kiedy czytam tekst od nowa, dodaje nowe elementy. Nie mniej jednak końcowa wizja - jest. Może ona co prawda ulec zmianie, ale będę zmierzał ku niej. Mam zamiar nieco wprowadzić czytelnika w błąd, ale czy mi się to uda? Oceni to sam czytelnik – o ile będzie na to szansa.
Vaconafa: “Jawa” to Twoja debiutancka powieść, ale czy wcześniej próbowałeś swoich sił w mniejszych formach, np opowiadaniach? Jak zaczęła się Twoja przygoda z pisaniem?
Mateusz: Kiedy szkicowałem – czyli lata temu – coś tam tworzyłem, ale wyłącznie sam dla siebie. Posiadam jakieś 2-3 krótkie opowiadania, ale nie chcę ich ujawniać ponieważ, być może kiedyś wykorzystam je w jakiejś konkretnej fabule. Nieskromnie przyznam, że mają pewną duszę, potrzebny jest im wyłącznie zapalnik, by rozbudować tekst. Przygoda z pisaniem to jak grom z jasnego nieba. Zaufaj mi, że do pewnego momentu w swoim życiu przeczytałem jedynie jedną książkę – Medaliony. Pewnego dnia dostałem w prezencie książkę od przyjaciółki. Naukową – dotyczącą zagadnień kosmosu. ( Wiedziała, że się tym interesuję ). Po jej przeczytaniu, zaczęło brakować mi miejsca na nowe książki. Czytałem więcej i więcej, z czasem przyszło i pisanie.
Vaconafa: Serdecznie dziękuję za wywiad! Mam jeszcze mnóstwo pytań co do samej książki, ale może o tym jak już pojawi się grono fanów tej powieści. Ja ją wręcz uwielbiam! Jeszcze raz bardzo dziękuję i mam nadzieję, że w przyszłości uda się jeszcze pogadać.
Rufin to młody chłopak mieszkający w En Lapu. Miasto jako jedne z nielicznych przetrwało po gwałtownym pomorze pszczół a co za tym idzie całkowitą degradacją ekosystemu. Brak świeżego powietrza i głód stanowią duży problem. W największych koloniach zarządzanych przez władze organizowane są pobory plantacyjne mające służyć ręcznemu zapylaniu drzew. Rufin zgłasza się na ochotnika i razem ze współtowarzyszem wyrusza w niebezpieczną podróż przez piaszczystą pustynię.
Książkę wygrałam w konkursie u samego autora z czego ogromnie się cieszę 🔥 Bardzo dobre post-apo w świetnie stworzonym uniwersum. Postacie nakreślone z pasją ożywają na kolejnych stronach. Mamy tutaj zniszczony świat, ludzi w kombinezonach i maskach gazowych, nowoczesne maszyny, broń i środki transportu. Przeniesienie społeczeństwa do podziemi przywodzi na myśl klimat Resident Evil ❤️ Tutaj jednak jedynymi potworami są ludzie. Jak to w fantastyce bywa są też wątki nadprzyrodzone. Ludzie mogą posiadać moce o których nam się nie śniło. Bardzo dobrze się czytało tą książkę i serdecznie ją polecam. Tytuł - Jawa
Autor - @lubaach
Gatunek - fantastyka
Wydawnictwo - @wydawnictwo_novaeres
Ocena - 8/10
Książka nr 75, 332 strony
Komentarze
Prześlij komentarz