Zła krew - Sally Green

Czarodziej i czarodziejka, a może czarownik i czarownica? Widzicie jakieś różnice pomiędzy tymi nazwami czy dla Was mag to mag? Różnica polega na tym, że pierwsza dwójka para się białą magią zaś druga czarną. Są oczywiście też amagowie, czyli ci pozbawieni mocy, zwykli śmiertelnicy. Brzmi znajomo? Jeśli tak to mam dla Was idealną powieść! 

"Zła krew" autorstwa Sally Green to niezwykle pouczająca powieść z gatunku fantastyki. Książka została wydana nakładem Wydawnictwa Uroboros. Za egzemplarz przedpremierowy powieści do recenzji w ramach współpracy barterowej dziękuję bardzo wydawnictwu. 

Nathan jest jedyny w swoim rodzaju. Jest nieślubnym dzieckiem czarodziejki i czarownika, pół krwi biały, a pół krwi czarny. Jego ojciec jest znienawidzonym kanibalem i przez to naszemu bohaterowi przychodzi znosić katusze by nie stał się takim zwyrodnialcem jak jego ojciec. Jak dojdzie do tego, że trafi do klatki, od której zaczyna swoją opowieść? Komu może zaufać i z kim gotów jest stanąć do walki by przetrwać? By otrzymać swój dar musi przejść w wieku siedemnastu lat przez pewien rytuał, gdy zostaną wręczone mu trzy dary i krew przodków będzie mógł w pełni władać swoimi mocami. Niestety nie może być pewny, że do owego wydarzenia dojdzie więc postanawia sam do niego doprowadzić. Rozpoczyna walkę o własne życie i możliwość decydowania o sobie... Dokąd zaprowadzi go ścieżka, którą wybierze i jak skończy się ta historia? Tego wszystkiego dowiecie się z lektury książki.

Zaczynając czytać powieść czujemy dreszcze i niepokój. Kim jest owy chłopiec umieszczony w klatce? Jak sobie zasłużył na tak okropny los? Potem poznajemy jego historię i okrucieństwo tych, którzy uważają się za tych dobrych. Biali piętnują tych, którzy są półkrwi czy pozbawieni magicznych zdolności. Wywyższają się i uważają za dobrych, jednakże dokładna analiza ich zachowania i tego jak potraktowali nieletniego bohatera powieści ukazuje ich jako potwory. Zaś czarni magowie, od razu spowici są mgłą zła i nijak nie usprawiedliwiają swoich czynów. Tacy są i nic tego nie zmieni. Nathan boryka się z nietolerancją ze strony środowiska, w którym przyszło mu się wychowywać i odkrywa bestialstwo czarodziei i czarodziejek. Otrzymuje więcej zrozumienia i wsparcia od tych, którzy mają być tu czarnymi charakterami. Autorka w świetny sposób ukazuje nam, że nic nie jest w pełni białe ani czarne, niczym nasz bohater. 

Konstrukcja powieści jest według mnie genialna, nie mogłam się oderwać od niej i wręcz z niecierpliwością przewracałam kolejne strony by poznać los bohatera i co przyniosą kolejne rozdziały. By ocenić książkę problemów nie mam, ale z napisaniem recenzji musiałam chwilę poczekać i poukładać sobie w głowie to co chciałabym w niej zawrzeć. Główny bohater zdobył moją sympatię i bardzo mu kibicowałam, aby jego marzenia się spełniły. Życzyłam tego co najgorsze jego prześladowcom i oprawcom. Książka wywołała we mnie ogrom emocji, zarówno złości jak i nienawiści, ale i zachwytu. Jest to naprawdę świetna powieść, która nie tylko przedstawia ciekawą historię, ale i niesie w sobie ważne przesłanie. To nie pochodzenie mówi kim jesteśmy, ale nasze czyny i zachowanie. 

Ciekawym konceptem jest tu też kwestia zdolności magicznych. Każdy obdarzony ma dokładnie jeden dar i umiejętność jaką włada. Jednakże zjadając serce takiej osoby można przejąć jej dar i wtedy pula umiejętności wzrasta. Zatem można się domyślić, że nikt nie jest bezpieczny przed czarownikiem kanibalem, który może pożądać mocy, której sam nie otrzymał. To właśnie prowadzi do największych konfliktów i nienawiści do ojca głównego bohatera, który niestety pada ich ofiarą. 

Mam nadzieję, że moja recenzja Was zachęci do sięgnięcia po tą powieść i poznania zawartej w niej opowieści. 

Polecam! Polecam! Polecam! 


Komentarze

Popularne posty