Podmuch - Mateusz Dziadkowiec

Zamykam oczy. Wyobrażam sobie świat czysty. Niezmącony technologią. Doskonały w swej niedoskonałej prostocie. Ludzie biorą od natury ile potrzebują. Szanują się nawzajem. Dzieci bawią się bez lęku. Nikt nikogo nie morduje, nie krzywdzi, niczego nie niszczy. Idealna harmonia. Aż pewnego razu, wypadkowi z obcej ręki ulega kilkuletnią dziewczynka. Niewinna istota. Na jaw wychodzą ukryte demony. Upadłe anioły. Lucyfer, Azazel, Lilith, Abaddon. Mają mroczne dusze i pałają rządzą mordu. Po upadku z nieba nie cofnął się przed niczym aby przejąć Ziemię. Do walki u boku zwykłych ludzi stają białe legiony. Czy Adam i Ewa przetrwają?


Debiut autora mnie kupił. Legendy, mitologia i nawiązania religijne to coś idealnie dla mnie. Książka jest bardzo lekka. Od pierwszych stron czułam się jak w mrocznej baśni i chciałam tam być. Przeczytałam ją w dwa wieczory. Jest w niej mnóstwo barwnych i ciekawych postaci, artefakty i walka dobra ze złem. Akcja od początku do końca nie zwalnia i nie sposób się od niej oderwać. Bardzo fajnie pokazane jest stworzenie świata i nawiązanie do Adama i Ewy. Aż chce się więcej.   
Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to język. Jest bardzo prosty. Mało wyrafinowany. Z drugiej strony to może i dobrze. Po ostatnich doświadczeniach mam dość przerostu formy nad treścią i wydumanych metafor. Podmuch to w moim mniemaniu świetna lektura dla osób w każdym wieku, od młodzieży po prawdziwych koneserów potrzebujących czegoś na rozluźnienie.

Tytuł - Podmuch
Autor - @m.dziadkowiec.autor
Gatunek - Fantasy
Wydawnictwo - @wydawnictwopoligraf
Ocena - 7/10

Komentarze

Popularne posty