Zabójcze gry - R.L. Stine
Książka jest częścią serii Ulica Strachu (org. Fear Street Relaunch). Jest to horror dla młodzieży. Premierę w Polsce miała 28.07.2021 i została wydana nakładem wydawnictwa Media Rodzina. Więcej o autorze i serii pisałam przy okazji recenzji "Dziewczyna znikąd".
Rachel dostaje zaproszenie na urodzinową imprezę Brenadana Feara, i to nie byle jaką imprezę bo z okazji jego osiemnastych urodzin. Mimo ostrzeżeń ze strony jej przyjaciółki a nawet zaborczego byłego chłopaka, decyduje się ona na udział w tym wydarzeniu. Osiemnastka Brendana ma się odbyć w rezydencji na wyspie. Gospodarz przygotował stare gry jako rozrywkę dla swoich gości. Pierwszą grą jest poszukiwanie fantów i goście rozchodzą się po ponurych korytarzach rezydencji Fearów. Jednak zabawa nie zapowiada się zbyt sielankowo... Wkrótce goście znajdują pierwsze ciało, a ofiarą jest jedna z uczestniczek imprezy. Niedługo dochodzi do kolejnych morderstw a wszystko jest większym, morderczym planem, związanym z grami. Kto padnie ofiarą mordercy a komu uda się przeżyć? Gdyby tego było mało to o rezydencji jak i o rodzinie Fearów krąży wiele opowieści, strasznych i przerażających. Sama rodzina jest przeklęta i ciąży na niej klątwa. Zatem ile z tych opowieści okaże się prawdą i czy rezydencja jest nawiedzona przekonacie się czytając tą powieść.Konstrukcja książki czyli podział na rozdziały, które posiadają swoje tytuły, spoileruje nam czytanie i wiemy czego się możemy za chwilę spodziewać, przez co nie ma zbudowanego napięcia czy grozy. Historia jest ciekawa i wciągająca, idealnie nadaje się na film grozy dla młodzieży. Jak zawsze w przypadku takiej literatury podeszłam do książki z dystansem i wiedzą, że to horror dla młodzieży więc nie liczyłam na to, że mną poruszy czy mnie przerazi. Młodszy czytelnik, lub mniej wymagający jeśli chodzi o grozę, będzie zachwycony z tego horroru czy przerażony. Jest to dla mnie lekka książka, która ma ogromny potencjał i nie nudzi. Czytając książkę miałam wrażenie jakbym znów była dzieciakiem i oglądała znany serial grozy dla młodzieży pt. Gęsia skórka.
Wydanie bardzo mi się podoba, po za wspomnianymi tytułami rozdziałów, które odkrywają tajemnicę tego co wydarzy się dalej, mimo że są to krótkie zwroty, to jednak przy rozdziałach czasem o długości tylko trzech stron zdradzają cały kluczowy wątek w nim zawarty. To jedyny minus tej powieści, który niestety ma dość duże znaczenie.
Chętnie sięgnę po kolejne książki z serii i tą pozycję mimo wszystko Wam polecam.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję wydawnictwu @mediarodzina.
Młody chłopak Brendan Fear zaprasza znajomych na swoją osiemnastkę na prywatną wyspę. Zaproszona Rachel jest zachwycona 😅 Od zawsze coś czuję do solenizanta 😍 Rozum bierze jednak górę, kiedy przyjęcie zmienia się w mrożąca krew w żyłach grę, gdzie stawką jest ludzkie życie.
Książkę czyta się bardzo lekko. Pisana prostym językiem z wieloma dialogami sprawia, że płyniemy przez rozdziały bez poczucia upływu czasu. Postacie wykreowane są bardzo dobrze, można je zrozumieć, wczuć się w ich odczucia czy im kibicować. Nie są to stereotypowe nastolatki, które walczą z hormonami a na każdą ich decyzje przewraca się oczami. Autor zręcznie operuje akcją, zaciekawia. W punkcie zdawałoby się kulminacyjnym mamy przewrót akcji o sto osiemdziesiąt stopni i to największa zaleta tej książki. Na plus jest też motyw klątwy, przeklętego dworu i duchów. Mnie ta pozycja kupiła.
Polecam wszystkim 😍 Będzie idealna dla nastolatków jako delikatny wstęp w mroczniejsze klimaty a dla tych starszych sprawdzi się jako lekki przerywnik po mocniejszych pozycjach.
Komentarze
Prześlij komentarz