Otwieram oczy - Szymon Majcherowicz

Książka składa się z 4 opowiadań. Gatunkowo jest to weird fiction. Według mnie występuje tu ogromne połączenie gatunków. Od reportażu, przez literaturę piękną, po fantastykę, aż na horrorze kończąc. Jak to przy takiej formie bywa, jedne historie podobały mi się bardziej inne mniej.

Napięcie budowane jest stopniowo, wynaturzenia ludzkiej psychiki pozbawiają nas złudzeń co do ich realności. Czytając nie mamy pojęcia kiedy autor nas zaskoczy i sama w kilku momentach musiałam się zatrzymać i jedyne co mi się nasuwało to, "co k**wa? gdzie ona tą rękę włożyła, to chore, ale dobre... " Granica między realnym a wyimaginowanym światem jest całkowicie zatarta. Przez całość czułam się jak w letargu lub jakbym przesadziła z używkami. Jest kilka brutalnych akcji w których mamy krew, spermę czy ekskrementy, jednak aby je otrzymać musimy przebrnąć przez wiele opisów zachowania, doznawanych uczuć czy wydarzeń, które w mojej ocenie nic nie wnoszą. Autor ma bardzo barwne i rozbudowane słownictwo, przez co czyta się go przyjemnie. 

Podsumowując, są to składnie i delikatnie opisane historię, z krwawymi elementami. Spodobają się osobom o dużym poczuciu estetyki literalnej, jak i pasjonatom mroczniejszych klimatów. Dla mnie, zdecydowanie za mało grozy 😈

Tytuł - Otwieram oczy
Autor - @szymonmajcherowicz
Gatunek - horror
Wydawnictwo - @wydawnictwo_ix
Ocena - 6/10


Komentarze

Popularne posty