Polowanie na potwory - Joe Ballarini
Kto z nas nie bał się potwora z szafy lub spod łóżka? A może gałęzie za oknem w nocy przypominały Wam rękę? "To tylko Twoja wyobraźnia" powtarzali rodzice i opiekunowie. Co jeśli tak naprawdę potwory istnieją?
Na pomoc przyjdą babysitterki i babysitterzy! Możecie ich poznać dzięki książce "Poradnik dla babysitterek. Polowanie na potwory" autorstwa Joe'ego Ballarini, która została wydana nakładem wydawnictwa Young.
Trzynastoletnia Kelly podejmuje się różnych prac by zarobić na wymarzony obóz. Przyjaciółka podpowiada jej by została opiekunką do dziecka. Pech chciał, że pierwszy raz ma zająć się dzieckiem w Halloween zamiast wybrać się na imprezę, gdzie być może będzie Victor, chłopak w którym Kelly się podkochuje. Ten wieczór jednak ma spędzić na pilnowaniu Jacoba. Czy praca opiekunki do dziecka może być trudna? Przekonana o tym iż jest to jedna z najprostszych prac jakie ją czekają niestety zawodzi na całej linii. Chłopiec boi się potworów, w które Kelly nie wierzy i lekceważy je. Jednak co jeśli one naprawdę istnieją i porwą chłopca, który okazuje się być wyjątkowy? Dziewczyna nie wiedząc co czynić dzwoni po pomoc do Liz, ukochanej i zawodowej babysitterki Jacoba. Razem wyruszają na ratunek chłopcu. Co wydarzy się w ten wieczór i jak zakończy się Halloween dla naszych bohaterów? O tym możecie przekonać się sami sięgając po książkę.Idea stowarzyszenia babysitterek i babysitterów walczących z potworami bardzo mi się spodobała. Akcja książki toczy się niezwykle szybko i ciekawie. Książka skupia się na dość krótkim okresie czasu co jest świetnym zabiegiem, ale być ma również związek z tym iż jej autor jest scenarzystą i niemal równolegle z książką powstawał scenariusz filmu o podobnym tytule. Jest to zdecydowanie świetna książka dla dzieci, by pokazać im, że nie muszą się bać i każdego potwora można pokonać.
Jak w każdej książce dla dzieci mamy tu rewelacyjne ilustracje wykonane przez Vivienne To, które dodają uroku lekturze. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić w przypadku tej lektury to znaczek na okładce z napisem "film netflix", który moim zdaniem odbiera jej uroku. Dawno nie odpoczęłam i nie bawiłam się tak fenomenalnie przy lekturze książki. Nie chciałam by się skończyła, i nawet nie wiem kiedy to się stało, tak bardzo mnie wciągnęła i pochłonęła.
Książkę Wam polecam z całego serducha! Dla mnie była to rewelacyjna i bardzo odprężająca lektura, a teraz lecę obejrzeć film na Netflix.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu.
Komentarze
Prześlij komentarz