Nikt, tylko my - Laure van Rensburg

Nie widziałam na Instagramie negatywnej opinii o tej książce. Miał to być nastrojowy thriller psychologiczny. Przez pierwszych 30 rozdziałów dostałam opisy wzdychania, romansu,
wyidealizowanego związku podstarzałego profesora z dwudziestotrzyletnią kobietą. Praktycznie przez połowę przewracałam oczami. Druga część to ta planowana od kilku lat zemsta. Najbardziej nieudana o jakiej w życiu słyszałam. Koszmar. Laska z posiadanymi dowodami mogłaby dokończyć sprawę bez całej tej szopki. Co więcej, autorka chyba miała na celu przedstawienie tego, że jak stary chłop uwodzi młode niewinne i naiwne dziewczyny to doczeka się za to kary. Ja to odebrałam zupełnie inaczej. Pokazano, że kobiety są tępe i łatwowierne. Wszystkie jakieś takie niedocenione i pragnące aprobaty od starych dziadów. Popieram jak najbardziej ruch metoo, ale nie wszystko jest czarno białe w naszym świecie, a kobiety nie zawsze są ofiarami. Cała fabuła jakaś taka oklepana. Książka mi się nie podobała, wynudziłam się. Czytałam jednak gorsze pozycję a wy przekonajcie się sami 😁 

Tytuł - Nikt tylko my
Autor - Laure van Rensburg
Gatunek - thriller
Wydawnictwo - @muza.shadows
Ocena - 4/10
Książka nr 48, 352 strony

 

Komentarze

Popularne posty