Złe oko - Mikołaj Janicki

W horrorach najbardziej lubię ten dreszcz przechodzący po plecach i nagłe uczucie zimna, pełne niedopowiedzeń zakończenie, które sprawia, że myślimy iż gdzieś tam wciąż czai się potwór, czy to człowiek czy istota nadprzyrodzona. Za co Wy lubicie horrory?

Nie bez powodu o to pytam, bo dziś chcę napisać Wam kilka słów właśnie o horrorze. "Złe oko" autorstwa Mikołaja Janickiego zostało wydane nakładem Wydawnictwa Novae Res i jest to według wydawcy horror, a ja dałabym tej książce łatkę kryminału. 

Prywatny detektyw przyjeżdża do rodzinnego miasteczka. Okazuje się, że w mieścinie doszło do podobnego morderstwa jak przed laty, którego śledztwo prowadził. Obie zbrodnie łączy to iż zwłoki były pozbawione oczu. Według ekspertyzy oczy były usunięte z ciał przed zamordowaniem ofiar. Brak śladów walki czy jakiegokolwiek wytłumaczenia bierności ofiar na pozbawianie ich oczu czy życia sprawiają, że sprawa jest jeszcze bardziej zagadkowa. Błądząc po omacku detektyw decyduje się na skorzystanie z pomocy tajemniczej zielarki. Wszystkie tropy prowadzą do pradawnych legend oraz starych wierzeń i tam nasz detektyw szuka rozwiązania zagadki morderstw. Czy owe morderstwa to rytualne zabójstwa, a może coś jeszcze bardziej złowieszczego? Kto lub co stoi za tak bestialskimi zbrodniami? Czy detektyw odnajdzie sprawcę nim pojawią się kolejne ofiary? Jeśli ten opis Was zaintrygował i jesteście ciekawi jak potoczy się śledztwo, to sięgnijcie po tą powieść!

Niestety dla mnie ta opowieść nie była przerażająca, ot kolejna zagadka kryminalna do rozwiązania. Zaś ta zagadka kryminalna, jej przebieg i rozwiązanie, to zdecydowanie mnie wciągnęło i sama ciągle analizowałam kto może stać za tymi zbrodniami. Małomiasteczkowy klimat, gdzie mamy wrażenie, że każdy zna każdego i nikt się nie jest w stanie ukryć, sprawia, że dodatkowo jesteśmy kierowani na tajemne mocne, które mogą być sprawcą całego cierpienia. Cała zagadka jest upleciona w bardzo fajny sposób i wraz z detektywem powoli staramy się dojść do prawdy. Bardzo podobało mi się nawiązanie do legend i ludowych wierzeń. Samo zakończenie powieści jest moim zdaniem rewelacyjne. 

Kreacja głównego bohatera jako zmarnowanego i byłego stróża prawa, nieszczęśliwie zakochanego i w dodatku zdającego się wiedzieć wszystko, jest może nieidealna, ale fajnie wpasowuje się w tą historię. Książka jest dość krótka, dla mnie była to lektura na jeden wieczór, więc pozostałych bohaterów poznajemy bardzo pobieżnie, a szkoda. Powieść jest opowiadana z perspektywy głównego bohatera, tak jakby opowiadał to co się wydarzyło swojemu znajomemu. Jednakże, to co mnie irytowało to urywanie w pewnym momencie i wspominanie, że tego dowiemy się później. Jest to już druga książka z rzędu z tego gatunku, przy której pojawia się taki zabieg i niestety mnie on irytował. 

Mam dość mieszane uczucia co do tej powieści, dla mnie zdecydowanie nie była przerażająca, ale na pewno znajdą się tacy, których przerazi i skradnie serca, albo i oczy. Sami musicie podjąć decyzje czy chcecie sprawdzić co w sobie kryje, moim zdaniem warto sięgnąć po powieść dla samej zagadki kryminalnej jaką tu dostajemy.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję bardzo wydawnictwu. 


Komentarze

Popularne posty