Zaginione dziewczyny - John Glatt

Książka opowiada opartą na faktach historię Ariela Castro, który uprowadził i więził przez 10 lat trzy dziewczyny. Amanda Berry, Gina DeJesus i Michelle Knight były gwałcone, katowane, głodzone w piwnicy jego domu. Pierwsza z wymienionych urodziła córkę Jocelyn, która w dniu uwolnienia miała już 6 lat. Doszło też do 5 kolejnych zapłodnień, które Ariel przerwał głodząc i kopiąc w brzuch ciężarną. Na górze przyjmował swoją dziewczynę z którą prowadził normalny związek i grywał na gitarze z członkami
zespołu.

Myślę, że historia jest tak głośna, że to co napisze nie będzie dla nikogo spojlerem. Wystarczy wpisać imię i nazwisko tego psychopaty w google a znajdziemy go nawet w polskich faktach. Zawsze czytając książki true crime ogarnia mnie zajebista wściekłość. Ariel jako młody mężczyzna poznaje kobietę z którą zakłada rodzinę. Mają kilkoro dzieci. Nie przeszkadza mu to w tym, żeby lać ją na potęgę, wybijać jej zęby czy walić ciężarkiem w brzuch kiedy jest w ciąży. Nikt nie wnosi oskarżenia, następuje rozwód i jest czysty jak łza. Kolejno spotyka się z nową kobietą w normalnym nie przemocowym związku przez trzy lata. W między czasie czegoś mu jednak brakuje i zaczyna porywać młode dziewczyny w wieku jego córki. Zamyka je w piwnicy. Po kilka razy dziennie gwałci je, bije, przypina łańcuchami. I tak przez dziesięć lat! W między czasie jest kierowcą autobusu szkolnego, gra w zespole i prowadzi normalne życie. Po złapaniu skurwiel mówi, że był molestowany w dzieciństwie, jest chory i po kilku tygodniach w więzieniu wiesza się. W celi pod ścisłym nadzorem. Jak można było to tak zjebać. Powinien odczuć chociaż ułamek tego co sam zrobił. Pierdolony tchórz. Koniec mojego przeżywania :D Książka ogromnie warta przeczytania.  

Tytuł - Zaginione dziewczyny
Autor - John Glatt
Gatunek - reportaż
Wydawnictwo -
@wydawnictwofilia
Ocena - 7/10
Książka nr 79, 480 str


Komentarze

Popularne posty