Wielka ofensywa piwna - John Donohue
Trudno ocenić mi tą książkę. To prawdziwa historia. John zrobił to co zaplanował, wrócił i o tym opowiedział. Z jednej strony był to akt ogromnej odwagi, kreatywności i poświęcenia, a z drugiej czystej głupoty. Wyobrażając sobie wojnę w Wietnamie zawsze miałam w głowie te rozstrzeliwania i bomby. Trudny teren, mnóstwo okopów, zielone berety i armia Vietcongu. I teraz wyobraźcie sobie tam gościa, który bez przeszkolenia wojskowego odwiedza ludzi i rozdaje piwo. Robi zamieszanie, a swoją arcydziwną postawą ściąga na siebie ogromne szczęście. Los mu sprzyja.
Abstrahując już od samego Chicka to książka jest bardzo smutna. Żołnierze wracający z Wietnamu napotykają się na wiece antywojenne. Są obwiniani o całe zło tego świata, szykanowani, opluwani i nazywani mordercami. Nie tak to powinno wyglądać. Cierpieli, widzieli i przeżywali śmierć przyjaciół, walczyli o lepsze, bezpieczniejsze jutro i tak społeczeństwo im się odpłaciło. Tutaj idealnie wpasuje się cytat z wiersza Tuwima - "Do prostego człowieka"
"Wiedz, że to bujda, granda zwykła,
Gdy ci wołają: „Broń na ramię!”,
Że im gdzieś nafta z ziemi sikła
I obrodziła dolarami, "
Podsumowując, książka jest bardzo smutna, ale warta przeczytania. Każdy może odebrać ją inaczej ze względu na swoje doświadczenia. Polecam przekonać się na własnej skórze i sprawdzić czy polubicie się z Chickiem. Przede mną film, gdzie głównego bohatera odgrywa Zac Efron.
Tytuł - Wielka ofensywa piwnaAutor - John Donohue
Gatunek - reportaż
Wydawnictwo - @wydawnictworeplika
Ocena - 6/10
Książka nr 82, 350 stron
Komentarze
Prześlij komentarz