Szczęki - Peter Benchley
Szczęki po powieść grozy z 1974 roku, napisana przez Petera Benchley'a. Przez blisko 40 tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów w Ameryce. W naszym kraju nie jest znana, ale kojarzymy film, który Steven Spielberg wyreżyserował rok później na jej podstawie. I ta muzyka...
Z czym przyjdzie nam się zmierzyć? W nadmorskiej miejscowości, która funkcjonuje jedynie dzięki turystom dochodzi do nieszczęśliwego wypadku. Młoda dziewczyna zostaje częściowo pożarta przez morskiego drapieżnika. Miejscowy szeryf Martin Brody rozpoczyna śledztwo i w błyskawicznym tempie znajduje sprawce. To rekin. Przed strużem prawa najtrudniejsza decyzja w życiu. Zamknąć plaże i sprawić, że miasteczko zbankrutuje, czy ocalić ludzkie życie. Wybór jest przecież oczywisty. Prawda?
Książkę czyta się w ekspresowym tempie. Jak pewnie większość Polaków obejrzałam w pierwszej kolejności film na polsacie więc podczas lektury obrazy w głowie mi przeskakiwały. Czułam to duszne miasteczko, spoconych, wygrzewających się turystów, mnóstwo dzieci i ten krzyk. Policjanci z większym brzuszkiem, opinanym na pasku i czarnych przeciwsłonecznych okularach. I najważniejsze oczywiście SZCZĘKI 😁Jedyne co mi się nie podobało, to opisany romans wraz z uniesieniami erotycznymi, który niczego nie wnosił do fabuły.
Podsumowując, jeżeli widzieliście film i wam się podobał to musicie to koniecznie przeczytać 💙
Komentarze
Prześlij komentarz