Sznyta - Adam Widerski

Koniec roku 2020 jest dosyć spokojny dla pracowników Łódzkiego Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej. Podkomisarz Adrian Perg wraz z partneram Iwanem Brzostkiem marzą o odpoczynku. Nie będzie im to jednak dane. Zostają odnalezione zwłoki kilkuletniego dziecka całe w krwawych sznytach. Rozpoczyna się śledztwo, które z biegiem czasu zaczyna nabierać bardzo osobistego charakteru a główny śledczy otrzymuje tajemniczą rymowankę:

"Czary-mary, zginiesz, mały"

To moje pierwsze spotkanie z autorem. Historia przedstawiona w książce jest drastyczna i brutalna. Jak w każdym kryminale jest dochodzenie, śledztwo i zbrodnia. Poznajemy sympatycznego podkomisarza, zwariowanego partnera oraz panią analityczkę, która jest mistrzynią darknetu. W Sznycie towarzyszymy policjantom przy pracy, jesteśmy na miejscu zbrodni, a z drugiej strony jesteśmy też w głowie mordercy. Ocieramy się o wydarzenia, które wpływają na tą cienką sferę wytrzymałości człowieka a mianowicie krzywda dziecka. Autor nie używa miłych słówek, nie upiększa. Poza samym aktem morderstwa jest wątek molestowania seksualnego. O tym czyta się ciężko, ale warto to robić. Pomimo, że to fikcja literacka, to takie rzeczy dzieją się w rzeczywistości i jest to przerażające. Całość oceniam bardzo pozytywnie a jedyne co mi się nie podobało to mnogość wątków. Chwilami się gubiłam od ich natłoku. Serdecznie zachęcam, aby każdy sam sprawdził jak mu się spodoba. Powyższa pozycja jest dostępna również na Legimi. 



 


Komentarze

Popularne posty