Jedyne dziecko - Jack Ketchum

Po przeczytaniu Dziewczyny z sąsiedztwa myślałam, że wiem jaki styl ma autor i z czym przyjdzie mi się zmierzyć.
Nie przygotowało mnie to jednak na to co się tutaj wydarzyło. Arthur Danse to mężczyzna, który jest zły jak wszyscy diabli. Poznaje pewnego dnia Lydie z którą bierze ślub i płodzi syna. Początkowa sielanka przeradza się w koszmar. Mężczyzna zaczyna od gwałtów analnych na dotkliwym pobiciu kończąc. Kiedy kobieta odchodzi, rozpoczyna się absurdalna walka sądowa o ich jedyne dziecko. Chłopiec nie kontroluje popuszczania kału, na łóżku kładzie się w tyłkiem wypiętym do góry i chociaż ma zaledwie 8 lat Lydia
podejrzewa najgorsze.

Jedyne dziecko to bardzo ciężka lektura. Czytając wielokrotnie przechodziły mnie ciarki. Głównie z powodu ogromnego bestialstwa, zastosowanej władzy i braku zahamowań. Z drugiej strony ciśnienie mi się podnosiło od skrajnie nieudolnego kodeksu prawa, urzędników państwowych czy pracowników socjalnych. Ta książka targa uczuciami czytelnika na wszystkie możliwe strony. Chwilami byłam wściekła a z momentami przerażona. Autor zagrał na najcieńszej strunie - krzywdzie dziecka. I chociaż ja matką nie jestem to nóż mi się w kieszeni otwierał. Ogromnie wam polecam tą książkę 💪

Tytuł - Jedyne dziecko
Autor - Jack Ketchum
Gatunek - thriller
Wydawnictwo - @papierowyksiezyc
Ocena - 8/10
Książka nr 30, 344 strony

 

Komentarze

Popularne posty