Glint - Raven Kennedy
Na jaką kontynuację ulubionej serii nie możecie się doczekać?
Dziś zapraszam Was na recenzje drugiego tomu Sagi o Złotej Niewolnicy czyli powieści "Glint" autorstwa Raven Kennedy. Saga jest przeznaczona dla pełnoletnich czytelników ze względu na sceny przemocy oraz erotyczne. Powieść została wydana nakładem Wydawnictwa Muza. Za egzemplarz powieści do recenzji w ramach współpracy barterowej dziękuję bardzo wydawnictwu.
Przez wiele lat Auren była zamknięta w złotej klatce w pałacu Midasa, lecz jedno wydarzenie zmieniło wszystko. Zaczęła powoli dostrzegać prawdę o swojej relacji z królem Midasem. Spędza czas z Fae, który jest równie wyjątkowy jak ona, lecz ma zupełnie inną moc. Armia Czwartego Królestwa przetrzymuje Auren jako kartę przetargową by zyskać to na czym najbardziej im zależy. Czy naszej bohaterce uda się zagrać ważną rolę w tej rozgrywce czy będzie tylko pionkiem w rękach większych graczy?
Historia stworzona przez autorkę jest niezwykle wciągająca i ciekawa. Przy okazji tego tomu nie ma aż tak wielkiego szoku i tylko stopniowo odkrywamy tajemnice i przeszłość bohaterów. Dowiemy się między innymi jak złoto powlekło skórę Auren, ale również poznamy i inne ciekawe tajemnice. Bardzo podobało mi się to, że rozdziały przeznaczone opowieściom z przeszłości były wyróżnione poprzez pochyłą czcionkę. Do głosu zostaje również dopuszczona Królowa Malinea więc możemy zerknąć również na wydarzenia w pałacu. Obu postaciom niezwykle współczułam tego jak los je doświadczył.
W tej części znów będą poruszone trudne tematy takie jak przemoc czy manipulacja emocjami. Nie jest to lekka lektura, lecz czyta się ją bardzo szybko i z zaciekawieniem. Niestety jest dość krótka, przez co z niecierpliwością musimy czekać na ciąg dalszy.
Książka jest pięknie wydana pomijając szpecącą nadrukowaną naklejkę z napisem "Fenomen TikToka". Ma w środku piękną mapkę na wklejce oraz każdy rozdział rozpoczyna się grafiką.
Osobiście bardzo Wam polecam tą serię. To bardzo ciekawa lektura i z niecierpliwością czekam na dalsze losy Auren.
Komentarze
Prześlij komentarz