Kanibale. Sylwetki morderców - Berry Dee
Odkąd pamiętam interesują mnie sylwetki psychopatycznych morderców. Ich motywy i modus operandi sprawiają, że czytam z wypiekami na twarzy. Tutaj przechodzimy do pewnej skrajności. Morderstwo jest tylko środkiem do osiągnięcia celu. Nadrzędną wartością dla opisanych w tej książce postaci jest konsumpcja narządów. Utożsamienie się a wręcz zespolenie ze swoją ofiarą.
W końcu pojęłam dlaczego tak wiele osób nie może znieść stylu pisania autora. To moja piąta książka Christopher'a Berry-Dee i myślę, że ostatnia. Tym razem odebrał mi on całą frajdę z czytania. Notorycznie dodawał wstawki swoich pompatycznych przemyśleć a jego ego siągało zenitu. Nie dało się nie zauważyć jego gardzącej opinii na temat seryjnych morderców, jego poczucia wyższości moralnej i intelektualnej.
Pomijając egzystencjalny wywód autora to książka ma potencjał. Rozdziały przedstawiają konkretne wydarzenia z życia oprawców a mianowicie akty kanibalizmu. Dowiadujemy się w jaki sposób została zadana śmierć i co następnie działo się z ciałem. Czy autor mielił mięso na kotlety czy wgryzał się wprost w martwe zwłoki. Na ogromny plus jest historia Issei Sagawa - Japończyka, który po zabiciu i zjedzeniu swojej holenderskiej koleżanki we Francji został deportowany do swojej ojczyzny, w której stał się celebrytą. O nim z przyjemnością dowiem się więcej, gdyż wydał nawet książkę z opisem swoich wrażeń z aktu kanibalizmu.
Niezmiennie polecam wam sprawdzić osobiście.
Komentarze
Prześlij komentarz